Tak wiem, tytuł jak z ASZdziennika :) Miał być wpis o branży porno, który już przygotowuję od jakiegoś czasu, ale jak wczoraj przescrollowałem newsfeeda na facebooku doszedłem do wniosku, że opublikuję go później. Przecież nic nie jest dziś tak hot jak DeeDee – Amerykanka poszukująca Wojtka, którego poznała na koncercie w Polsce. Szczególnie finał tej akcji :)

Po tym jak przeczytałem, że całe to poszukiwanie chłopaka z Polski to tzw. Fake News, który miał na celu jedynie promocję marki Reserved, nie poczułem się jakoś specjalnie urażony. Nawet się na to nabrałem. Pomyślałem – śmiesznie, dziewczyna przyjechała na koncert, spotkała faceta, od którego zapomniała wziąć numer telefonu i teraz szuka go przez Internet. Nie analizowałem specjalnie tego filmu pod względem jakości oświetlenia, ilości podanych o poszukiwanym osobniku szczegółów, czy mimiki twarzy. Chociaż teraz pełno komentarzy osób, które niczym amerykańskie służby specjalne, od razu wykryły podstęp i „nie dało” się na nabrać :)

Natrafiłem również na wiele wypowiedzi ludzi związanych z branżą reklamową, którzy bardzo krytykują całą akcję i hucznie głoszą spadek sprzedaży marki oraz zaufania konsumentów. Z racji, że mam kilka takich osób w znajomych, wpisów było sporo. Co ciekawe, wśród znajomych „spoza branży” nie wywołała ona takiego zniesmaczenia.

Poniżej video, które było sprawcą całego zamieszania:

Materiał na Youtube zanotował ponad 2 mln wyświetleń i został udostępniony ponad 6000 razy.  Teraz video, z którego dowiadujemy się, że to wszystko fake :)

 

Krzywda wyrządzona młodym

Czytam dalej. O krzywdzie jaką tego typu akcje wyrządzają młodym ludziom korzystającym z Internetu. O tym, jak w dzisiejszych czasach, przez tego typu działania, nie potrafią oni odróżnić prawdy od kłamstwa. O tym, że nie wiedzą jak sprawdzać źródła i jak przez brak takich umiejętności nigdy nie będą potrafili podejmować trafnych decyzji. Albo też, że Fake Newsy prowadzą wprost do przemocy i nienawiści. Seriously? Jeśli tak, to może faktycznie powinniśmy ograniczyć powszechny dostęp do Internetu. Albo zamknijmy młodych w „bezpiecznej bańce”, do której będą dopuszczane tylko sprawdzone informacje, a każde kłamstwo będzie zakreślane na czerwono. Jak dorosną i wypuścimy ich w „prawdziwy” świat, na pewno świetnie sobie poradzą. Może warto się zastanowić – skoro ludzie nie potrafią odróżnić prawdy od ściemy, to może problem leży w edukacji?

Przypadek Reserved nie jest jedynym. Fake Newsy były, są i będą środkami promocji. I jeżeli są przemyślane i dobrze podane, to ja jestem jak najbardziej za! Ważne, żeby nie było w nich negatywnego przekazu. W przypadku Reserved najwyżej kilku Wojtków może być rozczarowanych :)

Jednocześnie nie twierdzę, że wszystkie akcje (szczególnie o charakterze komercyjnym) oparte o Fake News są dobre. Nie podobała mi się kampania Orange z Maffashion, która ogłosiła, że skradziono jej telefon i umieszczała zdjęcia domniemanego złodzieja na swoich kanałach społecznościowych, czy kampania „Nie biegam”, do której jeżeli się dołączyliśmy stawaliśmy się twarzą środka na rozwolnienie.

Był jeszcze Jakóbiak i jego wywiad u Ellen, który delikatnie mówiąc nie został pozytywnie odebrany przez Internautów. Jednak wydaje mi się, że w tym przypadku negatywne emocje skierowano bardziej w stronę pomysłodawcy, niż samego pomysłu.

Ostatnia akcja tego typu, która pozytywnie zapadła mi w pamięć to kampania społeczna, mająca na celu uświadomienie jak niebezpieczne jest korzystanie z telefonu podczas jazdy. Została przeprowadzona z jedną z najpopularniejszych izraelskich vlogerech modowych, która na livestreamie rozmawia z widzami podczas jazdy samochodem.

 

Podsumowanie

Właściwie chyba wystarczą dwa słowa: „więcej dystansu”. Była to wyłącznie akcja marketingowa, mająca na celu promocję marki. Sądząc po ilości wyświetleń i szumie w mediach – odniosła skutek. Było o niej głośno w największych polskich portalach, serwisach plotkarskich, mediach społecznościowych, kanałach influencerów na YouTube oraz TV. Czy wpłynie ona na zapowiadany spadek sprzedaży? Szczerze wątpię. Tym bardziej, że z tego co wiem, to nie koniec akcji. Dajmy więc Reserved szansę :)

W skrócie – mi się podobało. Ale to moje zdanie, o Waszym chętnie przeczytam w komentarzach.

PS. Jeżeli chcecie posłuchać wywiadu z twórcami reklamy (a jeszcze tego nie zrobiliście), polecam wywiad Macieja Budzicha (Mediafun).

PS2. Pamiętajcie – reklama to pewnego rodzaju obietnica. Nie zawsze w pełni spełniona. Na potwierdzenie dzisiejsze znalezisko z pewnego dyskontu :)

 

 

Udostępnij